poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 15,,Denerwujesz się?"

Para Vivir
Para sonar
Para senti
Para grita que puedo
Para poder mirarte y decirte que te quiero

Rozdział 15 ,,Denerwujesz się?"

Ludmiła
Od czasu potwierdzenia ciążu Naty minął równy miesiąc. W tym czasie niewiele się zmieniło. Dzisiaj Federico zabiera mnie na kolacje do Restauracji a potem do swojego nowego domu. Tak Herman kupił mu dom aby zamieszkał na swoim. Widać ,że chce wynagrodzić Fede te wszystkie przykrości z jego strony. Miałam jeszcze pół dnia do wyznaczonej godzuny-18, ale stwierdziłam ,że trzeba zacząć wybierać kreacje. Mój Fede nie często zabiera mnie do restauracji. Oboje wolimy posiedzieć ze sobą ale dziś jest wyjątkowy dzień. Napisałam do Fran aby pomogła mi wybrać ubrania. Naty nie będę zawracać głowy. Ona i Maxi planują ślub! Tylko ,że Ponte się jeszcze jej nie oświadczył. Jestem ciekawa ile będzie z tym zwlekał.

Francesca
Zbierałam się właśnie do Lu pomóc jej w wyborze sukienki na randkę z Fede. Czesałam włosy w łazience gdy nagle poczułam coś wokół mojej tali. W lustrzanym odbiciu pojawił się Leon.
-Gdzie się wybiera moja pani?-zapytał i zaczął całować moją szyje.
-Do Lu. Mowiła ci o tym z milion razy.-powiedziałam z uśmiechem.-Miałeś zrobić zakupy do domu- chłopak zrobił skwaszoną minę. Odkąd mieszkaliśmy razem-2 tygodnie zdąrzyłam zauważyć ,że nie jest maniakiem zakupów. 
-Dobra wrócę od Ludmiły i zrobimy razem zakupy-powiedziałam a na twarzy Leosia pojawił się szczery uśmiech. Wbił się w moje usta. Ah jak ja go kocham.

Diego
Szedłem właśnie w stronę parku. Nie miałem co robić. Maxi i Naty omawiali wszystko odnoście ślubu co jest dla mnie przekomiczne gdyż Maxi jeszcze się nie oświadczył mojej siostrzyczce. Oczywiście pierścionek już jest kupiony ale Ponte czeka na odpowiedni moment. Usiadłem na mojej ulubionej ławce i skierowałem twarz ku słońcu. Nagle coś mnie szturchnęło. Podniosłem głowę. Ujrzałem tego chłopca ze szpitala. Caspara.
-Ty jesteś Diego! Jesteś bratem Leona?-zapytał na co ja przytaknąłem.-Francesca mi o tobie mówiła. Jesteś świetnym muzykiem. Nauczysz mnie grać na gitarze?-zapytał a ja uśmiechnąłem się. Już miałem odpowiedzieć gdy usłyszałem głos rodzielca.
-Caspar mówiłam abyś nigdzie nie szedł-powiedziała na jednym tchu. Najwyraźniej nieźle się wystraszyła zniknięciem Caspara.
-Cami ale ja zobaczyłem Diego. Sama mówiłaś ,że jest przystojny.-uśmiechnołem się łobuzersko. Torres spaliła się rumieńcami. Wiedziałam ,że się jej podobam.
-To jak Diego nauczysz mnie?-zapytał chłopiec
-Pewnie! -odpowiedziałem nie spuszczając wzroku z Camili. Jest piękna gdy się rumieni.
-To przyjdź jutro do nas gdzieś po południu-powiedział z uśmiechem Caspar i wraz z czerwonowłosą odszedł. Ah coś czuję ,że Camila nie jest wcale taka jak Violetta, nie ja to wiem!

Federico
Sięgnąłem po marynarkę sprawdzając przy tym godzinę-17:30. Moje ręcę zaczeły się trząść. Strasznie bałem się odrzucenia. Męczyłem się z krawatem. 
-Chodź tu ciamajdo-powiedziała Violetta i zaczęła poprawiać mi krawat.
-Ciamajda to ten taki smerf-powiedziałem na co ta się zaśmiała. Od przyjazdu Angie moja siostra nareszcie zaczyna być taka jak kiedyś. Mogę wreszcie z nią normalnie porozmawiać.
-Denerwujesz się?-zapytała
-Trochę-odpowiedziałem
-Ludmiła cię kocha na pewno się zgodzi.-powiedziała i przytuliła mnie. Pierwszy raz od niepamiętych lat. Strasznie mi tego brakowało.

Ludmiła
Francesca już wyszła a ja siedziałam przy drzwiach. Czekałam na Federico. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i ujżałam mojego księcia.
-Wyglądasz ślicznie-powiedział i przyciągną mnie do siebie składając na moich ustach namiętny pocałunek. Ruszyliśmy do samochodu.

Federico
Dojechaliśmy na miejsce i weszliśmy do Restauracji. Była ona najdroższą i najlepszą restauracją w BA. Chciałem aby Lu zapamiętała ten wieczór na całe życię więc Restauracja musiała taka być. Sprawdziłem jeszcze czy pudełeczko znajduje się w kieszeni marynarki a gdy tam było postanowiłem zacząć już i mieć to za sobą bo co jak co przed występami to ja się tak nigdy nie denerwowałem. 
-Lu ja muszę cię o coś zapytać-powiedziałem i uklęknołem na kolano. Lu zakryła usta dłonią. Wszyscy klienci i personel restauracji patrzył na nas.
-Słońce jesteś moim tlenem. Jesteś dla mnie wszystkim. Nie mogę już dłużej z tym zwlekać. Chce aby nasza miłość była wieczna.-wziąłem głęboki oddech.-Ludmiło Ferro czy zgodzisz się zostać moją żoną?-zapytałem i wyjąłem złote pudełeczko z pierścionkiem. 
-Tak!-usłyszałem niemalże od razu. Wstałem i biorąc Lu w ramiona obkręciłem wokół własnej osi. Wszyscy zaczeli nam klaskać.
-To najszczęśliwszy dzień w moim życiu-powiedziała a ja nałożyłem jej pierścionek.
-Jeszcze się nie skończył-powiedziałem
------------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie skończony!
Czekam na odcinek 6 V3 i tak jakoś dopadła mnie wena. Ah czujecie Diecesce? Ja tak. Kocham ich!

Jak się wam podoba nowy wygląd? Zaraz zaaktualizuję wszystkie zakładki dla tego możecie tam śmiało zaglądać.
W czasie braku moich rozdziałów nagrałam nowe covery! Zapraszam do słuchania:




Do następnego rozdziału

Dodo Comello

7 komentarzy:

  1. Superowe!
    Jejku, pierwszy raz widzę takie opowiadanie.
    Filmiki na końcu cudowne ;)

    Wpadnij do mnie: http://violetta-story.blogspot.com
    PS: Zamówiłam u Ciebie szablon :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominuję cię do LBA. Więcej szczegółów na moim blogu http://violetta-something-real.blogspot.com/ w zakładce LBA.
    całuję,
    Cathy

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne !
    W między czasie wpadnij do mnie http://fedeviluvioletkaszolona.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajowy rozdział!!!
    Zapraszam na mojego bloga. Jest on głównie o Naxi. Dziękuję tym osobom, które na niego wejdą:) http://naxinazawszerazem.blogspot.com/
    Proszę o komentowanie, bo jak na razie nie ma tam żadnego komentarza. DZIĘKI!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudeńka czekam na nexta..

    OdpowiedzUsuń