niedziela, 26 lipca 2015

Capitulo 11

Yo tengo un plan siempre
Que te envuelve dulcemente
Yo tengo
Sólo amor para dar



Capitulo 11

Ludmiła
Obudziłam się zlana potem . Rozejrzałam się po swoim pokoju i odetchnęłam z ulgą. To był tylko sen! Federico nie wyznał mi miłości a Marco  nie chciał być moim chłopakiem. Chwilka Naty ! Szybko włączyłam swój telefon i weszłam na Facebooka, profil mojej przyjaciółki, status ,,wolna”. Nawet ich związek mi się przyśnił. Był najbardziej realny ze wszystkiego. Dochodziła 5 rano. Stwierdziłam ,że się jeszcze zdrzemnę bo i tak dzisiaj sobota. Federico wyznaje mi miłość! To jest nie realne!

Natalia
Wstałam po 8 i tradycyjnie szykowałam się na śniadanie, które zawsze było o 9.  Zeszłam na dół gdzie przy stole siedział już Leon. Przez ostatnie tygodnie zrobił się dosyć cichy. Wszystko za sprawą Violetty z którą prawdopodobnie się rozstał. Tak mówił mi Diego. Widać ,że cierpi i widać ,że musi naprawdę ją kochać. Niepewnie podeszłam do niego.
- Dzień dobry – powiedziałam i uśmiechnęłam się. Popatrzył na mnie zdziwiony.
- Część – odpowiedział a ja usiadłam obok niego i nie pewnie położyłam mu rękę na ramieniu.
- Wszystko w porządku ? – zapytałam
- Tak! Jakoś leci – powiedział ze spuszczoną głową
Potem zeszła reszta rodzinki i zaczęliśmy jeść śniadanie. Ochoczo rozmawiałam z Leną o zakupach na ,które mamy się wybrać wraz z Lu, Fran i Cami aby kupić sukienki na ślub taty Lusi. Naszą rozmowę przerwał tata.
- Mam nadzieję ,że nie macie planów na dzisiejszy wieczór – zaczął
- Idziemy na kolacje biznesową ? – zapytał Diego
-Tym razem to nic biznesowego. Zaprosił nas mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa John Ferro – zrobiłam wielkie oczy – Za tydzień bierze ponownie ślub i chciał się z nami spotkać i porozmawiać.
- Naprawdę przyjaźniłeś się z Panem Ferro ? – zaczęła Lena
-Tak, znasz go ?
- Jego córka jest naszą przyjaciółką – odpowiedziałam za siostrę.
-To wspaniale. Mam nadzieję ,że będziemy tam wszyscy – tata popatrzył na Leona a ten przewrócił tylko oczami.

Ludmiła
- Tato ale czemu Castillo ? Wiesz ,że po tej aferze …..
-Gwiazdeczko Herman jest moim przyjacielem po za tym Violetta ma nie przyjść. – spuściłam głowę. Nie chciałam Castillo na kolacji. Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo trudne kiedy musiałam zeznawać przeciwko mojej byłej przyjaciółce. Jednak nie będę dyskutować z tatą. Wszystko już jest zaplanowane.
Wróciłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Francesca jest dostępna na skype więc do niej zadzwoniłam

Maxi
- Jak to jej nie pocałowałeś ? – zapytał zdziwiony Federico. Właśnie byłem u niego w domu i zwierzałem się ze swojej uczuciowej porażki.
-Stchórzyłem. – spuściłem głowę.
-Stary ale wiesz ,że będzie wam ciężko rozmawiać po takiej sytuacji. Gołym okiem widać ,że nie łączy was tylko przyjaźń. – Fede miał racje. Ale co mogłem zrobić ? Nie jestem dobry w wyznawaniu uczuć.
-Dobra koniec tematu. Jak tam Violetta ? – zacząłem pierwsze co przyszło mi do głowy.
- Siedzi zamknięta w pokoju. Po tym jak Leon z nią zerwał nie chce z nikim rozmawiać. Pani psycholog przychodzi do niej codziennie.
- Wiesz po czymś takim trudno jest sobie wszystko tak szybo poukładać.
- Nie rozumiem tylko co zrobiła jej Ludmiła ,że tak bardzo chciała się jej pozbyć – Castillo zaczął się zastanawiać.
- Od kiedy pamiętam Violetta zawsze miała coś do niej. Zaraz, zaraz wy się w dzieciństwie przyjaźniliście, prawda ? – zapytałem gdyż przypomniałem sobie zdjęcie Lu właśnie z rodzeństwem Castillo w jej pokoju.
- Tak ale potem kontakt się nam urwał. Maxi byłem taki głupi i zaślepiony Violettą. Od dziecka ona we wszystkim miała racje i tak zostało.
- Stary gdzie ty masz jaja ? Jesteś od niej starszy to ona powinna słuchać ciebie! Jeśli Lusia ci się podoba to nie masz na co czekać.
- Skąd ty ?....
- Przecież to widać

Natalia
Wraz z Leną, Diego i Leonem czekamy na rodziców w salonie. Bardzo się cieszę na ten wieczór wraz z moją rodzinką u mojej najlepszej przyjaciółki. Ubrałam zwiewną niebieską sukienkę, włosy wyprostowałam do tego nałożyłam moje ulubione baleriny. Po kilku minutach zeszli rodzice i mogliśmy już jechać.

Ludmiła
Wraz z Danielem kończyliśmy pomagać naszej gosposi nakrywać do stołu. Kiedy usłyszałam ,że rodzina Verdasów również dzisiaj będzie niepokój znacznie się zmniejszył. Zadzwonił dzwonek do drzwi a do środka weszła moje najlepsza przyjaciółka wraz z rodziną. Przywitaliśmy się i zasiedliśmy do stołu.
- Nie wiedziałam ,że nasi ojcowie się przyjaźnią – zaczęła Naty
- Ja też nie. Dzisiaj dopiero się dowiedziałam.- Znów zadzwonił dzwonek ,,Castillo” – pomyślałam. Po chwili do środka wszedł Herman wraz z Federico. Moje serce zaczęło przyśpieszać a sen przypominać. Spóściłam głowę aby zakryć swoje zaróżowione policzki. Pech sprawił ,że chłopak usiadł naprzeciwko mnie. Nasi rodzice zaczęli rozmawiać i przypominać sobie dawne czasy. Poczułam rękę Daniela na swoim kolanie. Chyba zobaczył ,że jestem spięta. Cieszę się ,że będę mieć takiego brata. Zawsze mogę na niego liczyć.
- Poprosiliśmy dzieciaki aby zaśpiewali na naszym ślubie – zaczął tata – Lusia oraz Natalia również wykonają solowy numer – uśmiechnęłyśmy się do mojego taty.
- Może nam teraz coś zaśpiewacie – zaczął tata Naty
- Co ale my – Natalka chciała nas jakoś z tego wyplątać jednak jej tacie chyba nie można odmawiać. Jego wesoły wyraz twarzy bardzo przypomina moją przyjaciółkę. Wstałam
- Daniel zagrasz na gitarze ? – zapytałam. Chłopak również wstał i we trójkę udaliśmy się na kanapę gdyż jadalnia była połączona z salonem. Zaczął grać piosenkę , którą nie dawno napisałam a my śpiewać.



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak jak obiecałam jest rozdział :D Kolejny za tydzień a was zapraszam do zamawiania szablonów :*

sobota, 25 lipca 2015

Cada intento en tu camino es un paso a tu destino


,,Każde ryzyko jest krokiem ku twojemu przeznaczeniu"

Słowa szczególne dla nas wszystkich a w szczególności dla mnie. Stały się moim mottem, którym kieruję się właśnie dzisiaj :)

DŁUGO nie było notki ani rozdziału. Musiałam zrobić sobie przerwę, wena nie chciała ze mną współpracować, dochodziły problemy osobiste. Niedawno znów naszła mnie chęć na pisanie dlatego POWRACAM! Mam nadzieję ,że zostanę tutaj już do końca ^_^
Rozdział pojawi się na pewno jutra tymczasem dzisiaj coś typu notki informacyjnej ;)

Jak widzicie wraz z moim powrotem zmienił się szablon. Muszę przyznać ,że jestem z niego zadowolona. Ma takie typowo letnie, pastelowe kolory. Jednak nie tylko szablon będzie nowością. W menu macie nową stronę ,,Zamów szablon" gdzie od dzisiaj będziecie mogli zamawiać właśnie szablony mojego autorstwa. Po szczegóły zapraszam właśnie do tej zakładki :)

Druga sprawa to Violetta Live ;D Wybiera się ktoś do Warszawy ? Siedzę w sektorze G30 i mam nadzieję ,że was spotkam ^^

To by było na tyle do jutra do rozdziału a i zapraszam do zamawiania :)

Na koniec dodaje moje polskie wersje: