Yo tengo un plan siempre
Que te envuelve dulcemente
Yo tengo
Que te envuelve dulcemente
Yo tengo
Sólo amor para dar
Capitulo 11
Ludmiła
Obudziłam się zlana potem . Rozejrzałam się po swoim pokoju
i odetchnęłam z ulgą. To był tylko sen! Federico nie wyznał mi miłości a
Marco nie chciał być moim chłopakiem.
Chwilka Naty ! Szybko włączyłam swój telefon i weszłam na Facebooka, profil
mojej przyjaciółki, status ,,wolna”. Nawet ich związek mi się przyśnił. Był
najbardziej realny ze wszystkiego. Dochodziła 5 rano. Stwierdziłam ,że się
jeszcze zdrzemnę bo i tak dzisiaj sobota. Federico wyznaje mi miłość! To jest
nie realne!
Natalia
Wstałam po 8 i tradycyjnie szykowałam się na śniadanie,
które zawsze było o 9. Zeszłam na dół
gdzie przy stole siedział już Leon. Przez ostatnie tygodnie zrobił się dosyć
cichy. Wszystko za sprawą Violetty z którą prawdopodobnie się rozstał. Tak
mówił mi Diego. Widać ,że cierpi i widać ,że musi naprawdę ją kochać. Niepewnie
podeszłam do niego.
- Dzień dobry – powiedziałam i uśmiechnęłam się. Popatrzył
na mnie zdziwiony.
- Część – odpowiedział a ja usiadłam obok niego i nie pewnie
położyłam mu rękę na ramieniu.
- Wszystko w porządku ? – zapytałam
- Tak! Jakoś leci – powiedział ze spuszczoną głową
Potem zeszła reszta rodzinki i zaczęliśmy jeść śniadanie.
Ochoczo rozmawiałam z Leną o zakupach na ,które mamy się wybrać wraz z Lu, Fran
i Cami aby kupić sukienki na ślub taty Lusi. Naszą rozmowę przerwał tata.
- Mam nadzieję ,że nie macie planów na dzisiejszy wieczór –
zaczął
- Idziemy na kolacje biznesową ? – zapytał Diego
-Tym razem to nic biznesowego. Zaprosił nas mój najlepszy
przyjaciel z dzieciństwa John Ferro – zrobiłam wielkie oczy – Za tydzień bierze
ponownie ślub i chciał się z nami spotkać i porozmawiać.
- Naprawdę przyjaźniłeś się z Panem Ferro ? – zaczęła Lena
-Tak, znasz go ?
- Jego córka jest naszą przyjaciółką – odpowiedziałam za
siostrę.
-To wspaniale. Mam nadzieję ,że będziemy tam wszyscy – tata
popatrzył na Leona a ten przewrócił tylko oczami.
Ludmiła
- Tato ale czemu Castillo ? Wiesz ,że po tej aferze …..
-Gwiazdeczko Herman jest moim przyjacielem po za tym
Violetta ma nie przyjść. – spuściłam głowę. Nie chciałam Castillo na kolacji.
Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo trudne kiedy musiałam zeznawać przeciwko
mojej byłej przyjaciółce. Jednak nie będę dyskutować z tatą. Wszystko już jest zaplanowane.
Wróciłam do swojego pokoju i włączyłam laptopa. Francesca
jest dostępna na skype więc do niej zadzwoniłam
Maxi
- Jak to jej nie pocałowałeś ? – zapytał zdziwiony Federico.
Właśnie byłem u niego w domu i zwierzałem się ze swojej uczuciowej porażki.
-Stchórzyłem. – spuściłem głowę.
-Stary ale wiesz ,że będzie wam ciężko rozmawiać po takiej
sytuacji. Gołym okiem widać ,że nie łączy was tylko przyjaźń. – Fede miał
racje. Ale co mogłem zrobić ? Nie jestem dobry w wyznawaniu uczuć.
-Dobra koniec tematu. Jak tam Violetta ? – zacząłem pierwsze
co przyszło mi do głowy.
- Siedzi zamknięta w pokoju. Po tym jak Leon z nią zerwał
nie chce z nikim rozmawiać. Pani psycholog przychodzi do niej codziennie.
- Wiesz po czymś takim trudno jest sobie wszystko tak szybo
poukładać.
- Nie rozumiem tylko co zrobiła jej Ludmiła ,że tak bardzo
chciała się jej pozbyć – Castillo zaczął się zastanawiać.
- Od kiedy pamiętam Violetta zawsze miała coś do niej.
Zaraz, zaraz wy się w dzieciństwie przyjaźniliście, prawda ? – zapytałem gdyż
przypomniałem sobie zdjęcie Lu właśnie z rodzeństwem Castillo w jej pokoju.
- Tak ale potem kontakt się nam urwał. Maxi byłem taki głupi
i zaślepiony Violettą. Od dziecka ona we wszystkim miała racje i tak zostało.
- Stary gdzie ty masz jaja ? Jesteś od niej starszy to ona
powinna słuchać ciebie! Jeśli Lusia ci się podoba to nie masz na co czekać.
- Skąd ty ?....
- Przecież to widać
Natalia
Wraz z Leną, Diego i Leonem czekamy na rodziców w salonie.
Bardzo się cieszę na ten wieczór wraz z moją rodzinką u mojej najlepszej
przyjaciółki. Ubrałam zwiewną niebieską sukienkę, włosy wyprostowałam do tego
nałożyłam moje ulubione baleriny. Po kilku minutach zeszli rodzice i mogliśmy
już jechać.
Ludmiła
Wraz z Danielem kończyliśmy pomagać naszej gosposi nakrywać
do stołu. Kiedy usłyszałam ,że rodzina Verdasów również dzisiaj będzie niepokój
znacznie się zmniejszył. Zadzwonił dzwonek do drzwi a do środka weszła moje
najlepsza przyjaciółka wraz z rodziną. Przywitaliśmy się i zasiedliśmy do
stołu.
- Nie wiedziałam ,że nasi ojcowie się przyjaźnią – zaczęła
Naty
- Ja też nie. Dzisiaj dopiero się dowiedziałam.- Znów
zadzwonił dzwonek ,,Castillo” – pomyślałam. Po chwili do środka wszedł Herman
wraz z Federico. Moje serce zaczęło przyśpieszać a sen przypominać. Spóściłam
głowę aby zakryć swoje zaróżowione policzki. Pech sprawił ,że chłopak usiadł
naprzeciwko mnie. Nasi rodzice zaczęli rozmawiać i przypominać sobie dawne
czasy. Poczułam rękę Daniela na swoim kolanie. Chyba zobaczył ,że jestem
spięta. Cieszę się ,że będę mieć takiego brata. Zawsze mogę na niego liczyć.
- Poprosiliśmy dzieciaki aby zaśpiewali na naszym ślubie –
zaczął tata – Lusia oraz Natalia również wykonają solowy numer – uśmiechnęłyśmy
się do mojego taty.
- Może nam teraz coś zaśpiewacie – zaczął tata Naty
- Co ale my – Natalka chciała nas jakoś z tego wyplątać
jednak jej tacie chyba nie można odmawiać. Jego wesoły wyraz twarzy bardzo
przypomina moją przyjaciółkę. Wstałam
- Daniel zagrasz na gitarze ? – zapytałam. Chłopak również
wstał i we trójkę udaliśmy się na kanapę gdyż jadalnia była połączona z
salonem. Zaczął grać piosenkę , którą nie dawno napisałam a my śpiewać.