poniedziałek, 5 stycznia 2015

Capitulo 7 + LBA

Był kiedyś inny świat, który znałeś ty, który znałam ja
Odmierzałam czas w rytm twoich kroków
Razem biegliśmy za ogniem, który bezlitośnie zmienić miał miasto w popiół
Był kiedyś inny świat, miłość bez tchu



Capitulo 7

Ludmiła
Moje oczy były całe spuchnięte, a wszystko za sprawą płaczu którego nie mogłam za żadne skarby powstrzymać. Fran zabrali do szpitala i nie wiemy co z nią jest. Andres pojechał z karetką ale nie mamy od niego żadnych wiadomości. Czemu Fran? Czemu zabierają mi ludzi których kocham? Kilka lat temu zabrano mi Federico teraz moją przyjaciółkę. Ze spuszczoną głową wracałam do domu. Do wieczora miałam się opiekować Clarą - moją 5 - letnią siostrą. Tak jest przyrodnia ale tata w końcu jest szczęśliwy. Nie to co z mamą która go zdradzała na każdym kroku. Nie wiem nawet czy mogę ją nazywać mamą. Tę pozycje straciła po pierwszej zdradzie taty na której sama ją przyłapałam. Wtedy zawalił się mój cały świat. Mama zaczęła mnie szantarzować ,że jak powiem tacie to rozwalę naszą rodzinę. Potem tata sam to odkrył. Było wiele rozpraw na których mama chciała pokazać jaką jest dla mnie podporą jednak nie dałam jej takiej satysfakcji i zarządałam przed sądem ,że chce zostać u taty. Casidy - nowa żona tatusia jest świetna i czasami naprawdę uważam ,że to ona jest moją mamą. Idąc zauważyłam znajome mi twarzę Leona, Violetty i Federico którzy stali koło drzewa w parku. Chłopaki palili papierosy. Norma! Nie raz ich już tu widziałam z fajkami. Za każdym jednak razem to ściskało mnie za serce. Skupiłam mój wzrok na telefonie i zamiarem napisania SMS do Maxiego z pytaniem o której po mnie będzie abyśmy razem z Natką pojechali do Fran do szpitala. Już miałam wysyłać wiadomość gdy nagle usłyszałam swoje imię
-Luśka! No proszę, proszę! - podeszła do mnie moja była przyjaciółka i chłopaki z papierosami. Skrzywiłam się. Mam uczulenie na tytoń. Zawsze się przy nim duszę. Starałam się aby mój wyraz twarzy był normalny. Tak naprawdę bardzo chciało mi się kaszlać.
-Czego chcesz Castillo? - zapytałam szorstko
- Nie tak ostro - odezwał się Leon - Papierosa? - podszedł do mnie z paczką. Momentalnie mnie zemdliło
- Nie dziękuje! - powiedziałam już naprawdę wkurzona 
- A te ciuchy to gdzie? Z ,,Kopciuszka" zawiodłaś mnie Lu, myślałam ,że Twoja mama ma lepszy gust! - poczułam jak do oczy napływają mi łzy. Prawda jest taka ,że moja ukochana mamuśka już dawno dla mnie nie istnieje.
-To tyle? Śpieszę się! - powiedziałam spokojnie
- Mała! No co ty nie posiedzisz z nami? - zapytał Federico do mnie podszedł. Popatrzył mi w oczy w chytrym uśmieszkiem. Bardzo się zmienił. To nie jest już ten chłopak w którym się zakochałam. Problem w tym ,że odkochać się nie mogę.
- Spieprzaj! - krzyknęłam i odwróciłam się z zamiarem odejścia ale Castillo był szybszy, złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
- Nie pozwoliłem ci iść! - zamachnęłam się z zamiarem spoliczkowania go ale złapał mnie w ostatniej chwili
-Zapomniałeś ,że mam drugą rękę - powiedziała i z niebywałą szybkością przywaliłam mu otwartą dłonią jak najmocniej mogłam. - Nienawidzę Cię!! - powiedziałam i pobiegłam w stronę domu.

Naty
Od kąd wróciłam do domu nie mogę znaleźć sobie miejsca. Ciągle myślę o Fran i martwie się o Diego który siedzi zamknięty w swoim pokoju. Mimo ,że wciąż trzyma się Leona to w końcu mój brat i zależy mi na nim. Nie wiedzieć czemu otworzyłam mój pamiętnik. Ostatni raz zrobiłam to jeszcze w Barcelonie. Ze środka wypadła karteczka. Podniosłam ją. Było to zdjęcie. Moje i mamy. W moich oczach zebrały się łzy. Położyłam się na łóżku a zdjęcie przytuliłam do siebie.
- Mamo! Tak strasznie mi Ciebie brakuję - powiedziałam i już miałam zasypiać gdy usłyszałam pukanie do drzwi. - Proszę -powiedziałam a w drzwiach stanęła Lena.
- Część! Przyniosłam ci kolacje.
- Dziękuje - powiedziałam zdziwiona
- Wiadomo coś o Francesce? - zapytała
-Nie! Za jakąś godzinę jadę z Lu i Maxim do niej do szpitala - powiedziałam i pokazałam Lenie miejsce obok siebie - Jak czuje się Diego?
- Nie pozwala nikomu do siebie wejść. Słuchaj a mogę jechać z wami? - zdziwiło mnie to pytania. Przecież Lena zawsze trzymała się Leona i Violetty.
- Tak jasne - powiedziałam i się uśmiechnęłam, Lena również.
- Co to? - zapytała i podniosła zdjęcie - To twoja mama? 
- Tak - powiedziałam i zacisnęłam oczy aby nie wybuchnąc płaczem.
- Przepraszam nie chciałam - powiedziała i oddała mi zdjęcie - Natalia chciałam Cię przeprosić, za to wszystko co odwalałam z Leonem. Tak naprawdę nie znałam cię i chyba byłam trochę zazdrosna. Wiem ,że możesz mi nie wybaczyć ale to chciałam ci powiedzieć.
- Po pierwsze mów mi Naty a po drugie jasne ,że ci wybaczam - powiedziałam i rozłożyłam ręce a Lena przytuliła się do mnie. Wreszcie czuję się jakąś częścią tej rodziny

Diego
-Chodź stary po skiśniesz w tym pokoju - Federico nie dawał za wygraną i siłą zaprowadził mnie do salonu gdzie byli już Violetta i Leon.
- Czym ty się tak przejmujesz? - zapytała Violetta z kpiną już miałem jej odpyskować gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Matylda poszła otworzyć. 
- Dobrywieczór mi do Natali - usłyszałem głos Maxiego i podszedłem do drzwi.
- Część - powiedziałem i podełem mu rękę. Wszedł wraz z Ludmiła do środka.
- Hah banda wieśniaków i was w domu? Tego jeszcze nie było - zaśmiała się Violetta
- Wiadomo coś na temat Fran ? - zapytałem z nadzieją. Ludmiła pokręciła głową.
- Już idziemy - usłyszałem głos Naty i wraz z Leną już po chwili były koło mnie. - Jesteśmy gotowe!
- Gdzie idziecie? -zapytałem
- Do Fran do szpitala - odpowiedziała Naty
- Lena? A ty co? - zapytał Leon
- Jadę z nimi - odpowiedziała
- Nigdzie z nimi nie jedziesz! - krzykną na nią
- Nie będziesz mi rozkazywać - powiedziała stanowczo
- Ja też jadę z wami - powiedziałem i szybko wyszliśmy z domu ładując się do samochodu Maxiego.

Marco
Jestem wściekły! Zabije tego kogoś. Jak możnabyło to zrobić mojej siostrze. Przecież ona mogła umrzeć! Chodziłem w tą i spowrotem po korytarzu szpitala. Camila i Andres siedzieli przy Fran, która była jeszcze nieprzytomna. Nagle zauważyłem Naty, Lu, Maxiego, Lenę i Diego.
- Co jest z Fran? - zapytała Naty
- Ktoś wsypał jej nikotynę do napoju!
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie!
Tak jak obiecałam dodaje kolejny rozdział.
Jestem z niego zadowolona ;P

Dostałam nominację do LBA od Fedemiła Forever z Tego bloga


1. Ulubiony bohater i bohaterka serialu
Ludmiła i Federico ^_^
2. Co sądzisz o trzecim sezonie Violetty?
Jak dla mnie najfajnieszy ze wszystkich ;P
3. Gdybyś mogła zmienić coś w naszym fioletowym serialu to co by to było
Dodałabym dużo faktów i życia Ludmiły i dodała więcej scen Fedemiły i Naxi ^^
4.Gdybyś mogła zamienić się miejscem z jedną postacią serialu to kim byś była?
Zdecydowanie Ludmiłą *-*
5. Czy jedziesz na koncert Violetta Live w Łodzi?
Niestety nie ale jak wszystko dobrze pójdzie to będę w Warszawie ;)
6.Którą parę z serialu lubisz najbardziej? (uzasadnij swój wybór)
Fedemiła^^ Są tacy kochani. Fede widzi ,że pod ciemną maską Lu kryje się inna osoba i za to właśnie go kocham ;)
7. Czy czytasz mój blog?
Tak ^_^ Czekam na next!
8. Co zmotywowało cię do napisania własnego bloga?
Czytałam dużo innych i stwierdziłam ,że także podzielę się swoją wersją ;P
9. Czy masz swoje ulubione blogi? Jeśli tak to napisz adresy?
Nie mam ulubionych! Kocham wszystkie!
10. Ile masz lat?
15 0.o
11. Co sądzisz o hejterach serialu?
Myślę ,że to ludzie którzy nie mają nic innego do roboty.

Ja nikogo nie nominuję! Wybaczcie ale nie potrafię wybrać, jest tyle świetnych blogów ^_^

Zapraszam do posłuchania kolejnych coverów:




Całuski ;*